poniedziałek, 31 marca 2014

Hej

Przepraszam, że nic nie pisałam. Obiecuję, że w tym tygodniu będzie inaczej ! Co do mojej diety 1000 kcal to zaczęłam stosować ją od soboty, ale liczę od dzisiaj. Wiecie tak od poniedziałku ;) Mój dzisiejszy bilans:
Śniadanie: jogurt
Przekąska: jabłko
Obiad: zjadłam ziemniaki z mięsem + marchewka z groszkiem ( prawie samą marchewkę z groszkiem a resztę naprawdę niewiele, aby mama się nie czepiała)

Nie wiem ile wszystko ma kalorii, jednak na pewno mniej niż 1000 kcal. Wiem, że mogłabym jeszcze coś zjeść, ale nawet nie mam ochoty. To chyba dobrze ;) Zamierzam jeszcze trochę poćwiczyć wieczorem.

Jedna z was pisała mi kiedyś, że brała chrom, aby zwalczyć chęć do słodkości. Chciałabym się was zapytać czy warto to brać i czy są jakieś skutki uboczne. 

Trzymajcie się chudo kochane !



piątek, 28 marca 2014

Zmiana

Witajcie kochane. Na początku chciałabym was bardzo przeprosić za dwie rzeczy. Pierwsza z nich to moja nieobecność. Byłam zajęta szkołą i nie miałam czasu na pisanie. Drugą jest fakt, że zawaliłam. Jest mi strasznie wstyd, że zawiodłam. Na początku było dobrze tylko z dnia na dzień kusiłam się na większą dawkę kalorii. Najgorzej było wczoraj. Nie pamiętam żebym kiedyś zjadła tak dużo. Na samo wspomnienie o tym chce mi się wymiotować. Jednakże już się ogarnęłam i zamierzam od nowa zacząć przygodę z odchudzaniem. Jednak na razie rezygnuję ze Skinny Girl Diet. Mój organizm nie wytrzymuje tej diety i nie daje rady. Byłam tak osłabiona, że nie mogłam nic robić, a mój brzuch tak bardzo mnie bolał, że żadne tabletki nie pomagały. Muszę zwiększyć dawkę kalorii. Chyba zacznę od 1000 kcal, a co tydzień będę zmniejszać je o 100 kcal. Do tego zwiększę ilość ćwiczeń, aby wszystko ładnie spalać. Myślę, że z taką dietą mój organizm da radę. Trzymajcie się chudo !



wtorek, 25 marca 2014

Dzień drugi

Na początku chciałabym wam podziękować za miłe słowa i wsparcie. Mam nadzieję, że dalej ze mną będziecie ;) Nawet nie wiecie jak świetnie się dziś czułam, gdy rano wstając z łóżka usłyszałam burczenie w brzuchu. Sama nie wiem dlaczego, ale w pewien sposób bardziej zmotywowało mnie to do dalszej walki o chudą sylwetkę. Dzisiejszy bilans nie jest tragiczny, ale nie jestem z niego zadowolona:
~ na śniadanie 2 kromki chleba z sezamem i białym serem - 191 kcal
~ na obiad 1 sucha pyza - 112 kcal

Razem:  303 kcal

Co prawda ćwiczyłam dziś na wf-ie (znowu rozgrzewka i siatkówka), tańczyłam na Nintendzie (spaliłam 55 kcal - nie wiele jednak zawsze coś) i zamierzam wieczorem zrobić 100 przysiadów i brzuszków. Jednak nadal jestem trochę zła, że przekroczyłam limit. Zaledwie o 3 kcal ale zawsze to przekroczenie. Jutro za karę zjem mniej. Nie mogę przekraczać limitów. Nawet o głupie 3 kcal. No bo jeśli teraz sobie powiem, że to niewiele w przyszłości mogę zacząć przekraczać więcej. A na to pozwolić sobie nie mogę. Chyba pogoda zaczyna się polepszać. Już nie mogę się doczekać, aż wyjdę na rolki !
Trzymajcie się kochane ! 



poniedziałek, 24 marca 2014

Dzień pierwszy

Jestem dziś z siebie dumna, a jednocześnie mam ochotę coś sobie zrobić.  Weszłam dziś na wagę.  Ważę 58 kg. Niektórzy mogą pomyśleć, że to nie wiele jednak dla mnie ta liczba jest ogromna. Wiedziałam, że waże dużo jednak cały czas łudziłam się, że jest inaczej. Jestem na siebie wściekła, że doprowadziłam się do takiego stanu. Teraz wiem, że po prostu muszę schudnąć ! A teraz mój bilans z którego jestem dumna:
~ na śniadanie sucha bułka pszenna ( mama mi ją wcisnęła) 218 kcal
~ na obiad kubek żurku 178 kcal
~ sporo herbatki (oczywiście bez cukru) i wody
Razem: 396 kcal
Do tego ćwiczyłam dziś na wf-ie (rozgrzewka i siatkówka). Wieczorem zamierzam zrobić 100 brzuszków i przysiadów. Gdy zrobi się ciepło zacznę biegać i jeździć na rolkach. Jak na razie wciąż pada. A jak jest u was ?

niedziela, 23 marca 2014

Mam dosyć siebie

Moja mama często pilnuje mnie czy jem. Ma jakąś obsesje na tym punkcie. Nienawidzi gdy nie zjem obiadu czy kolacji. Wciąż kupuje czekolady, drożdżówki, pączki, ciasta, chociaż mówię jej żeby tego nie kupowała. Przynajmniej mi, bo co wtedy robię ? Jem to. Mam dosyć siebie. Nie potrafię się powstrzymać od jedzenia. W szczególności od smakołyków. Od jakiegoś czasu daje to wszystko siostrze. Ona jest idealna ... Potrafi cały czas jeść fast foody i słodycze, a w ogóle nie tyje ! Dlaczego ja tak nie mam ? Choć zazwyczaj daje jej te pyszności to często sama się na nie skuszę. Znacie jakieś triki, aby poskromić tę okropną chęć na smakołyki ? I jak radzicie sobie z rodzicami, gdy pilnują was podczas jedzenia ?


Od jutra zaczynam stosować tą dietę. Trzymajcie się chudo ! 
                                      

Początek

Cześć.

Sama nie wiem co chcę osiągnąć zakładając ten blog. Myślę, że po prostu potrzebuje miejsca w którym mogłabym się wygadać, znaleźć przyjaciół, którzy mnie rozumieją i otrzymać od nich wsparcie. Na blogu będę podpisywać się "Rin", ponieważ nie chcę się ujawniać. W lipcu kończę 16 lat. Już od jakiegoś czasu nienawidzę siebie. Swojego ciała. Nie dawno z czystego przypadku trafiłam na pewien blog dotyczący pro any. Od tego czasu czytam ich tak dużo, że sama chcę być jedną z tych dziewczyn. Jestem gotowa na rozpoczęcie tej przygody. Chcę być chuda. Chcę być doskonała. Mam 169 cm wzrostu. Już od półtora roku nie wchodzę na wagę. Boję się to zrobić. Jednak jestem pewna, że ważę powyżej 56 kg.W przyszłym tygodniu idę do babci (ona posiada wagę), postaram się przezwyciężyć strach i zważę się. Kiedy będę wiedzieć dokładną liczbę od razu się tym z wami podzielę. 
Możliwe, że będę później żałować tego postu, ale teraz to nie ma dla mnie znaczenia. Chcę czuć się dobrze w moim ciele.
Mam nadzieję, że mogę mieć wasze wsparcie.

~ Rin